Zespół podciśnienia śródczaszkowego, bóle głowy i inne objawy, przyczyny, leczenie, rehabilitacja

piątek, 21 czerwca 2019

Dzień przed, czyli prawdopodobna przyczyna.

Potworny ból głowy i karku, nie dający się porównać z żadnym innym bólem, bo ten powstaje na skutek zasysania się mózgu  i obniżania struktur w kierunku otworu wielkiego, który znajduje się u podstawy czaszki. Zasysanie jest spowodowane podciśnieniem, które jest spowodowane wyciekiem płynu rdzeniowo mózgowego przez pęknięcie w kanale rdzenia kręgowego albo w przestrzeni podpajęczynówkowej. Pęknięcie w rdzeniu prawdopodobne jest między innymi na skutek bardzo dużego wysiłku fizycznego.


Jesienią zeszłego roku wybrałam się na ściankę wspinaczkową. Miałam ponad miesięczną przerwę, a tego tygodnia wróciłam na ściankę dwukrotnie. W dniu, zanim pojawił się pierwszy silny ból, ćwiczyłam dość intensywnie. Piszę o tym dlatego, bo prawdopodobnie jedną z głównych przyczyn mojej choroby był uraz spowodowany nadmiernym wysiłkiem fizycznym.
Tak orzekli wszyscy neurolodzy i neurochirurdzy, którzy się mną opiekowali. Dodatkowo źródła internetowe podają, tak samo. Przyczyn może być więcej, ale o tym napiszę w osobnym poście.

Późnym popołudniem, robiąc zakupy zaczął doskwierać mi nieprzyjemny ból głowy na wysokości brwi, pomiędzy nimi i rozchodzący się na boki. Zaczął stawać się nieznośny, ostry i uciskający. Odczuwałam też pieczenie gdzieś w środku w moim czole.  Myślałam wtedy, że to reakcja na sztuczne oświetlenie w sklepie, które zawsze bardzo podrażnia moje oczy. Starałam się kontynuować zakupy, ale nie mogłam utrzymać myśli, które rozbiegały się i rozmazywały. Pamiętam rozdrażnienie, kiedy nie potrafiłam skupić się na tym, co jeszcze potrzebuję włożyć do koszyka. Miałam wrażenie, jakby ktoś "wyłączył" mi mózg.

Kiedy wróciłam do domu, ból stawał się coraz intensywniejszy. Położyłam się na jakąś godzinę i wszystko odeszło. Kiedy się podniosłam i zrobiłam może trzy kroki, poczułam, jakby ktoś usiadł mi na głowie. To był potężny ucisk od czubka głowy. Oprócz tego, czułam bardzo silne ciągnięcie w dół na karku i z tyłu za uszami. Wydawało mi się, że skrócił mi się kręgosłup, a ja nie mogłam się w pełni wyprostować. Stałam tak w przykurczu z podniesionymi ramionami i brodą podniesioną do góry, bo nie mogłam ich opuścić. Myślałam, że mnie rozerwie w okolicach karku. Kiedy powoli zrelaksowałam mięśnie i wyprostowałam się - ból wciąż był taki sam, a nawet ostrzejszy. Przynosiło mi pewną ulgę unoszenie ramion w przygarbionej pozycji i unoszenie brody. Zaciskałam rękoma miejsca z tyłu za uszami, bo to zagłuszało ból, który stamtąd promieniował.

Ten ból był inny, wyjątkowy i niosący wielki niepokój. Pamiętam strach, bo czułam, że coś było nie tak. Nie wiem, jak to wyjaśnić, bo na ogół, kiedy miałam różne bóle głowy, nie odczuwałam lęku ani strachu. Tutaj było inaczej, jakby moja intuicja chciała mi coś przekazać.

Wzięłam tabletkę przeciwbólową i położyłam się spać. Ból budził mnie w nocy, szczególnie wtedy, gdy się ruszałam. Czułam wtedy dziwny zapach dochodzący z wnętrza mojej głowy. (To mniej więcej takie samo uczucie gdzieś w głowie, którego się doznaje, kiedy niechcący stanie się twardo na piętę mając przy tym przeprostowane kolano, albo jak się w inny sposób wstrząśnie intensywnie głową. Rozchodzi się wtedy ono bardzo nieprzyjemnie. Niektórzy doświadczają tu metalicznego posmaku - dla mnie to zapach). Ten zapach towarzyszył mi przez wiele następnych tygodni. Wspominałam o tym lekarzom, ale nigdy nie było to brane pod uwagę, ani uznawane za istotne. Zespół podciśnienia śródczaszkowego może mieć przeróżne objawy, niekoniecznie takie same u wszystkich chorujących. Dużo ludzi wymiotuje, natomiast mnie nie przytrafiło się to i nie znajdziecie tego objawu na moim blogu. Możliwe, że odczuwanie zapachu należy do bardzo rzadkich objawów, być może pacjenci nie zwracają na to uwagi (co wcale by mnie nie zdziwiło, zważywszy na to, że chory jedyne co robi to skupia całą swoją energię na przetrwaniu potężnego bólu), możliwe, że doświadczyłam tego tylko ja. Po zabiegu zapach zniknął, co mnie utwierdza w przekonaniu, że był on jakkolwiek nietypowym, to jednak był objawem w moim przypadku.

W związku z tym, że ból i ogólne otępienie, o którym napiszę w kolejnym poście, w ogromnym stopniu ograniczały funkcje poznawcze, nie byłam w stanie zauważyć i zapamiętać wszystkiego co się działo we mnie i wokół mnie. Dopiero po kilku miesiącach, kiedy już byłam po zabiegu, zaczęłam sobie wszystko przypominać. Pojawiają się wspomnienia o objawach, które miały miejsce, a na które wcale nie zwracałam uwagi między innymi dlatego, że nie byłam w stanie. Mój mózg potrzebował czasu na rekonwalescencję, a kiedy zaczął dochodzić do siebie, zaczął również lepiej pracować i przypominać sobie co zarejestrował w najtrudniejszym czasie, kiedy byłam częściowo nieobecna. Trochę to przypomina traumę i wyparcie, ale to zupełnie nie to samo, bo przyczyna jest inna.





1 komentarz:

  1. Droga Lucjo - dziękuje Ci za ten blog,Jestem po dwukrotnym zabiegu 'łatki", ale objaw bólu głowy nadal się utrzymują..Mam wiele pytań - czy możemy się skontaktować?

    OdpowiedzUsuń