Zespół podciśnienia śródczaszkowego, bóle głowy i inne objawy, przyczyny, leczenie, rehabilitacja

środa, 26 czerwca 2019

Po nitce do kłębka, czyli jak otrzymałam właściwą diagnozę.

Rezonans magnetyczny głowy i kręgosłupa szyjnego był badaniem, dzięki któremu dowiedziałam się, co tak naprawdę "działo się" w mojej głowie. Pokazał szkody, jakie wyrządził wyciek płynu rdzeniowo mózgowego lecz na tamtą chwilę nie było wiadomo o tym, że jakikolwiek wyciek miał miejsce. Jedyną rzeczą jaka przyciągnęła wszystkich uwagę były dwa ogromne krwiaki po obu stronach mojej głowy i przemieszczenie struktur poniżej otworu wielkiego czaszki. Pytano mnie czy doświadczyłam ostatnio jakiegoś mocnego urazu głowy. Kiedy odpowiadałam przecząco, pojawiał się wtedy znak zapytania wokół kwestii pochodzenia tak rozległych krwiaków.

Dzień po planowanym powrocie do Wielkiej Brytanii, był dniem mojego pierwszego rezonansu. Wszystkiego razem aż do powrotu pięć miesięcy później było 4 rezonanse magnetyczne (a właściwie jeśli by liczyć każdy osobny rezonans przy jednym badaniu, plus te z kontrastem to około 10), 3 tomografie komputerowe, RTG klatki i EKG głowy.

wtorek, 25 czerwca 2019

Złe diagnozy, czyli od lekarza do lekarza i próbowanie "czego się da".

Statystyka mówi, że na zespół podciśnienia śródczaszkowego cierpi          5:100 000 osób. Możliwe, że liczby te byłyby wyższe, gdyby wykrywalność choroby była skuteczniejsza. Niestety na razie podciśnienie jest praktycznie wcale nie wykrywane przez lekarzy pierwszego kontaktu. Specjaliści również nie od razu dostrzegają z czym mają do czynienia. Jest to trochę podstępna choroba i rzeczywiście trudna do zdiagnozowania między innymi dlatego, że objawami przypomina zupełnie inne dolegliwości. Innym czynnikiem utrudniającym jest mała baza danych, mała świadomość i niewystarczająco rozpowszechniana wiedza i informacja na ten temat. 

Kiedy ból nie dawał mi żyć, ani zamiast z upływem czasu słabnąć - wzmagał się, poszłam do lekarza rodzinnego. Mieszkam w Wielkiej Brytanii, ale to nie ma znaczenia, bo okazało się potem, że wykrywalność tu, jak i w Polsce jest prawie zerowa. Pan doktor przeprowadził ze mną wywiad, zbadał mnie pod kątem neurologicznym, aby wykluczyć problem natury neurologicznej.

niedziela, 23 czerwca 2019

Pierwsze dni i wyraźny rozwój choroby.

Najokrutniejszą rzeczą przy zespole podciśnienia śródczaszkowego jest to, że ból nagle znika i kiedy myślisz, że już jest wszystko w porządku - on wraca. Wraca zaraz po tym, kiedy wyjdziesz z łóżka, by przygotować się do pracy. Jest potężny i nie do zniesienia, przez co często kładzie cię znowu do łóżka. Za każdym razem to powtarza się, jak okrutny żart.

Tego dnia rano obudziłam się do pracy i zanim wstałam z łóżka poleżałam chwilę, aby poobserwować jak się czułam i ocenić, czy nadawałam się do pracy. Odczuwałam dziwny dyskomfort i ucisk po obu stronach głowy, ale nie był to ból, więc uznałam, że wszystko wróciło prawie do normy. Wstałam do łazienki i po chwili ból był już z powrotem.

piątek, 21 czerwca 2019

Dzień przed, czyli prawdopodobna przyczyna.

Potworny ból głowy i karku, nie dający się porównać z żadnym innym bólem, bo ten powstaje na skutek zasysania się mózgu  i obniżania struktur w kierunku otworu wielkiego, który znajduje się u podstawy czaszki. Zasysanie jest spowodowane podciśnieniem, które jest spowodowane wyciekiem płynu rdzeniowo mózgowego przez pęknięcie w kanale rdzenia kręgowego albo w przestrzeni podpajęczynówkowej. Pęknięcie w rdzeniu prawdopodobne jest między innymi na skutek bardzo dużego wysiłku fizycznego.


Jesienią zeszłego roku wybrałam się na ściankę wspinaczkową. Miałam ponad miesięczną przerwę, a tego tygodnia wróciłam na ściankę dwukrotnie. W dniu, zanim pojawił się pierwszy silny ból, ćwiczyłam dość intensywnie. Piszę o tym dlatego, bo prawdopodobnie jedną z głównych przyczyn mojej choroby był uraz spowodowany nadmiernym wysiłkiem fizycznym.

środa, 19 czerwca 2019

Zaczęło się bardzo niewinnie - czyli o pierwszych sygnałach organizmu.

Ból głowy i karku przy zespole niedociśnienia śródczaszkowego jest najbardziej wyraźnym, bo najsilniejszym objawem, dlatego może on zagłuszać inne współtowarzyszące objawy. Skupiał on na sobie całą moją uwagę, przez co nie dostrzegałam innych ważnych objawów choroby. Oprócz tego wyróżniał się swoją intensywnością i tak naprawdę myślałam, że wszystko zaczęło się od dnia, w którym dopadł mnie ten okropny ból, lecz myliłam się. Z perspektywy czasu dostrzegłam wiele objawów, które wcześniej ignorowałam, gdyż nie uważałam je za istotne. Teraz wiem, że to one były pierwotnymi sygnałami rozwijającej się choroby:


Kilka tygodni przed tym, jak zaczęła boleć mnie głowa, miałam delikatne zaburzenia równowagi. Przy wstawaniu, lub przemieszczaniu się miałam dziwne wrażenie, jakby kręciło mi się w głowie.